Zakłady ubezpieczeń nierzadko zmniejszają wysokość przyznanego poszkodowanemu odszkodowania, powołując się na przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody. Oczywiście często zdarza się, że poszkodowani swoim nierozmyślnym zachowaniem rzeczywiście przyczyniają się do zaistnienia wypadku. Praktyka uczy jednak, że instytucja przyczynienia (uregulowana w art. 362 kodeksu cywilnego) jest nagminnie nadużywana przez zakłady ubezpieczeń, czy to przez przyjmowanie zbyt wysokiego procentu przyczynienia się do wypadku, czy też w ogóle przez ustalanie przyczynienia w sytuacjach, kiedy nie może być o nim mowy.
Prawnicy kancelarii w bardzo wielu przypadkach muszą mierzyć się z niesłusznymi zarzutami przyczynienia stawianymi przez zakłady ubezpieczeń.
Jednym z bardziej jaskrawych przykładów niesłusznego postawienia przez zakład ubezpieczeń zarzutu przyczynienia był przypadek Klientki kancelarii, która podczas wykonywania pracy w lesie doznała poważnego wypadku skutkującego złamaniem kręgosłupa w odcinku Th6 z uszkodzeniem rdzenia kręgowego i porażeniem kończyn dolnych.
Wypadek spowodował kierujący ciągnikiem, który tak niefortunnie przeciągał ścięte drewno, że zahaczył o spróchniały pień, a ten z kolei spadł na poszkodowaną. W takich okolicznościach sprawy zakład ubezpieczeń przyjął 90 % przyczynienia się poszkodowanej do skutków wypadku. Oczywiście w ocenie prawników kancelarii powódka nie przyczyniła się do zdarzenia w żadnym stopniu. Wykonywała po prostu swoje obowiązki, a jedyną przyczyną wypadku było działanie kierującego ciągnikiem. Zakład ubezpieczeń stał natomiast na stanowisku, że poszkodowana naruszyła zasady BHP, przebywając w miejscu niebezpiecznym z uwagi na pracę ciągnika.
Kancelaria zaproponowała poszkodowanej następującą, bardzo bezpieczną, strategię procesową. W pierwszej kolejności zasugerowano poszkodowanej wystąpienie do sądu z pozwem o zwrot kosztów leczenia. Wyselekcjonowano rachunki na kwotę ok. 10.000 zł i skierowano sprawę do sądu.
Oczywiście zakład ubezpieczeń podniósł w odpowiedzi na pozew zarzut 90 % przyczynienia się poszkodowanej do wypadku. Co ważne podnosząc taki zarzut, to zakład ubezpieczeń był zmuszony udowodnić okoliczność przyczynienia się poszkodowanej do wypadku.
W ocenie sądu rejonowego zakład ubezpieczeń nie udowodnił, aby poszkodowana przyczyniła się do powstania wypadku i zasądził całość dochodzonego roszczenia. Wyrok sądu rejonowego podtrzymał sąd okręgowy i powódka miała w tym momencie otwartą drogę do domagania się pełnej kwoty zadośćuczynienia.
Zakład ubezpieczeń dobrowolnie wypłacił 90 % przyznanego, a niewypłaconego dotychczas zadośćuczynienia. Oczywiście także i w tym przypadku dobrowolnie wypłacona kwota – w wysokości 250.000 zł była zbyt niska i poszkodowana zmuszona była wystąpić do sądu z kolejnym pozwem o zasądzenie wyższego zadośćuczynienia. Należy mieć jednak na uwadze, że w tym kolejnym postępowaniu zakład ubezpieczeń nie podnosił już zarzutu przyczynienia – kwestia ta bowiem została ostatecznie przesądzona we wspomnianej powyżej „drobnej” sprawie o zwrot kosztów leczenia.
Ostrożna taktyka procesowa spowodowała, że po pierwsze Klientka kancelarii nie była narażona na ryzyko poniesienia znacznych kosztów postępowania, a po drugie zakład ubezpieczeń pozbawiony był możliwości zakwestionowania wyroku sądu okręgowego ustalającego ostatecznie brak przyczynienia się poszkodowanej do wypadku przed Sądem Najwyższym – a to z uwagi na niższą niż 50.000 zł wartość przedmiotu sporu o zwrot kosztów leczenia.
Sprawę prowadził radca prawny Łukasz Zgłobicki.
Jeżeli w Twoim przypadku zakład ubezpieczeń obniżył wysokość należnego odszkodowania (zadośćuczynienia) z uwagi na przyczynienie się do wypadku, skontaktuj się z nami. Pomożemy w ustaleniu przysługujących Ci praw i zapewnimy kompleksowe wsparcie prawne.